Aktualności

Od lewej: Mirosław Sieruta, Paulina Stolarczyk, Krzysztof Milewski (u góry) oraz Robert Suchodolski

TO TRZEBA ZROBIĆ

O najpilniejszych potrzebach na swoim terenie wypowiadają się radni poszczególnych okręgów wyborczych gminy Chorzele. W pierwszym odcinku przedstawiamy opinie czworga radnych: Roberta Suchodolskiego, Krzysztofa Milewskiego, Pauliny Stolarczyk i Mirosława Sieruty
Opinie przedstawiamy w kolejności zgłoszeń. Śródtytuły i wyczernienia pochodzą od redakcji


Robert Suchodolski: Potrzeby długo by wymieniać

- Każdy okręg wyborczy ma swoje potrzeby i bolączki, tak samo jest w przypadku mojego okręgu obejmującego miejscowości Rycice, Rembielin i Lipowiec. Dla każdej z tych miejscowości ważne są drogi, nie tylko asfaltowe, ale również żwirowe i gruntowe, aby rolnicy mogli dojechać do swych pól.
W Rycicach i w Rembielinie znajdują się świetlice wiejskie, które potrzebują termomodernizacji oraz założenia instalacji fotowoltaicznych, co w przyszłości znacząco wpłynie na koszty utrzymania tych obiektów. Zdaję sobie sprawę, że te inwestycje wymagają dużych nakładów finansowych jednak w dłuższej perspektywie przyniosą wymierne korzyści. Gmina Chorzele w zeszłym roku przeprowadziła audyty energetyczne tych budynków i być może dzięki temu uda się w przyszłości pozyskać dofinansowanie na ten cel.
Ponadto w Rycicach przydałoby się ustawienie bramek i piłko-chwytów na placu wiejskim, tak aby młodzież miała gdzie pograć w piłkę nożną.
W ostatnim czasie został w Rycicach odmulony staw wiejski, chcielibyśmy go zarybić, jednak myślę, że uda nam się to zrobić z własnych środków po przeprowadzeniu na ten cel zbiórki wśród mieszkańców. Byłoby miło jakby udało się również wiosną posadzić w okolicy stawu jakieś krzewy ozdobne, wyrównać teren i zasiać trawę, tak aby to miejsce stało się wizytówką wsi.
W Rycicach prężnie działa Ochotnicza Straż Pożarna, która również ma wiele potrzeb związanych głównie z zakupem wyposażenia. Warto w tym miejscu dodać, że druhowie z naszej OSP od wielu lat nie pobierają ekwiwalentu za udział w akcjach ratowniczych, dzięki temu udało się zakupić za środki własne oraz pozyskane od sponsorów samochód marki Nissan Navara.
W Rembielinie warto by rozbudować plac zabaw, również zagospodarować plac wokół świetlicy, a także doposażyć jednostkę OSP w dodatkowy sprzęt i umundurowanie.
Z kolei w Lipowcu mieszkańcy czekają na chodnik przez wieś i jakieś miejsce do rekreacji.
Jak widać, potrzeb jest bardzo wiele i długo można by je jeszcze wymieniać. Mama nadzieję, że jeśli nie w tej, to w przyszłej kadencji uda się zrealizować chociaż część z powyższych zadań.


Krzysztof Milewski: Na strefie zamiast zakładów rosną chwasty

- W 2010 r, gdy po raz pierwszy zostałem radnym Rady Miejskiej w Chorzelach, nasze miasto wyglądało zupełnie inaczej. Bliżej mu było do okresu PRL–u niż do XXI wieku. Przez trzy kolejne kadencje mam zaszczyt reprezentować mieszkańców we władzach lokalnych i mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że jako radny a w kadencji 2014 – 2018 Przewodniczący Rady Miejskiej ze swoich obowiązków wywiązywałem się i wywiązuję tak jak najlepiej potrafię.
Wsłuchując się w głos moich mocodawców (wyborców) byłem współpomysłodawcą i współrealizatorem np. modernizacji oczyszczalni ścieków, budowy nowego przedszkola, budowy placu zabaw przy kościele parafialnym, budowy ulicy 1Maja (szczególnie ważnej dla mojego okręgu wyborczego) i ulicy Brzozowej, modernizacji wielu innych ulic i chodników, zmiany oświetlenia na ledowe, założenia monitoringu w mieście, powstania nowych parkingów (przy kościele, przy szkołach i obecnie powstającego przy cmentarzu).
Nie znaczy to jednak, że wszystko zostało zrobione. Często rozmawiam z mieszkańcami, znam ich problemy, pomagam na bieżąco w załatwianiu różnych spraw urzędowych, wysłuchuję pochwał, ale i pretensji. Z kontaktów i rozmów wynika, że dla mieszkańców bardzo niepokojącym zjawiskiem jest brak perspektyw na przyszłość dla ludzi młodych i jako nauczyciel oraz były dyrektor szkoły średniej widzę to samo.
Niedawno kolega przekazał mi informację, że Chorzele - jak wynika z badań statystycznych - są jednym z najgorzej wykształconych miast w Polsce. Z czego to wynika? Czy mamy gorsze szkoły niż sąsiedzi – nie. Powiedziałbym, że mamy lepsze i lepiej wyposażone. Czy mamy mniej zdolną młodzież – też nie. Zdają matury, kończą znakomite uczelnie.
Problem w tym, że po uzyskaniu dyplomu większość z nich nie wraca do Chorzel, bo tu nie ma pracy.
Osiedlają się w miejscach, które dają im szanse na rozwój, samorealizację i godziwe zarobki umożliwiające utrzymanie siebie i rodziny, a do Chorzel przyjeżdżają na święta i w odwiedziny do rodziców. I dlatego statystyki takie a nie inne. Sposobem na zmianę tej tendencji była budowa przez powiat (przy pomocy władz gminy) strefy gospodarczej, co wysiłkiem kilkunastu lat dzięki gigantycznej pracy byłego starosty przasnyskiego p. Zenona Szczepankowskiego (mieszkańca Chorzel) udało się zrealizować. Zabrakło jednej kadencji żeby to rozruszać. Zmieniły się władze powiatu, a „dobrej zmianie” nie zależy ani trochę na rozwoju Chorzel.
Miasto się starzeje, liczba mieszkańców gminy spada, a obok jest prawie 200 hektarowa strefa gospodarcza z doprowadzonym wysokim napięciem, gazem, siecią kolejową, siecią dróg i infrastrukturą niezbędną do rozwoju przemysłu, na której zamiast mających powstać zakładów przemysłowych rosną chwasty.
Ostatnie prawie 4,5 roku po ostatnich wyborach samorządowych i wygranej w powiecie (dzięki poparciu „chorzelskiego” radnego – wszyscy mieszkańcy wiedzą o kogo chodzi) koalicja PIS – PPP niszczy Chorzele. Zablokowano rozbudowę zalewu, który oprócz walorów turystycznych miał być źródłem wody dla potrzeby przemysłu, nieukończona jest obwodnica Chorzel (będąca jednocześnie trasą dojazdową do strefy przemysłowej). Brakuje 491 metrów, są plany, pieniądze i nawet lampy, brakuje chęci. Droga nr 614 w kierunku Zarąb stanowi już tylko obiekt żartów kierowców, a jej modernizacja powinna być zrealizowana 2 lata temu. To tylko niektóre przejawy niewiedzy i braku umiejętności aktualnego starosty z PIS i jego pomocnika (kłamcy lustracyjnego).
Podsumowując: największą potrzebą mieszkańców nie tylko mojego okręgu, miasta, ale i całej gminy jest powrót do polityki rozwoju i umożliwienie firmom przemysłowym inwestowanie u nas, a to zagwarantować może jedynie zwycięstwo PSL i starosty Zenona Szczepanowskiego w przyszłorocznych wyborach samorządowych.


Paulina Stolarczyk: Naprawy dróg według potrzeb i pieniędzy

W radzie miejskiej w Chorzelach staram się reprezentować interesy mieszkańców najlepiej jak tylko potrafię. W ostatnich latach w okręgu wyborczym, który mam zaszczyt reprezentować, udało się we współpracy z burmistrzem, sołtysami i mieszkańcami zrealizować szereg kluczowych inwestycji - m. in. wybudowano kanalizację w Bagienicach, kontynuowano modernizację oświetlenia, wyremontowano i doposażono świetlicę wiejską w Niskich Wielkich, a także w tej miejscowości powstał plac zabaw dla dzieci.
Inwestycją planowaną do realizacji w kolejnej kadencji jest wykonanie drogi asfaltowej wraz z chodnikiem w Bagienicach.
Jestem świadoma, że potrzeb mieszkańców jest znacznie więcej niż posiadanych środków w budżecie na ich realizację. Nie wszystkie te potrzeby można od razu zrealizować, szczególnie tych z zakresu rozbudowy lub przebudowy dróg gminnych, dlatego też priorytetem jest utrzymanie przejezdności dróg gminnych.
W kilku ostatnich latach udało się naprawić wiele kilometrów dróg prowadzących m.in. do gruntów rolnych. Naprawy dróg będą kontynuowane według potrzeb i posiadanych środków finansowych. Będę zabiegała o kolejne projekty i inwestycje na rzecz mieszkańców.


Mirosław Sieruta: Most, drogi, bobry i świetlica

Jedna z pilniejszych spraw w moim okręgu dotyczy bezpieczeństwa mieszkańców. Na szczególną uwagę zasługuje zabezpieczenie przyczółku na rzece Omulew w miejscowości Nowa Wieś Zarębska. Ta sprawa jest obecnie w toku. Gmina oczekuje na pozwolenie wodnoprawne i wkrótce remont zostanie zrealizowany.
Do ważnych potrzeb zaliczam również inwestycje w infrastrukturę drogową. Tu trzeba wspomnieć o drodze Nowa Wieś – Długie. Jej stan pogarsza się z roku na rok, na szczęście środki na remont są zapisane w tegorocznym budżecie. Do remontu nadaje się też około 400-metrowy odcinek drogi w Rawkach na pograniczu z gminą Baranowo.

Jeśli już jesteśmy przy Rawkach, to wspomnę, że wyposażyliśmy tamtejszą niewielką świetlicę i położyliśmy podłogi za pieniądze z funduszu sołeckiego. Myślimy też o wspólnej świetlicy wiejskiej dla Wierzchowizny i Nowej Wsi Zarębskiej.
Kolejna sprawa. Okolice drogi przy rzeczce Płodownicy w pobliżu Rzodkiewnicy zamieszkały bobry, które robią podkopy, a ziemia na drodze zapada się. Dziury mają nawet głębokość do półtora metra. To bardzo niebezpieczne dla korzystających z tej drogi. Nigdy nie wiadomo, kiedy ziemia zapadnie się, na przykład pod naciskiem przejeżdżającego traktora. My te dziury zasypujemy ziemią i gruzem, ale to jest praca tymczasowa. Wysyłaliśmy zdjęcia i prośby o pomoc i ewentualne odszkodowanie do Wód Polskich, ale reakcji nie ma. Wody Polskie, które potrafią tylko wymagać a nie pomagać, odsyłają nas do samorządu.
Dodam jeszcze, że najważniejszą inwestycją nie tylko dla mojego okręgu, ale przede wszystkim dla całej naszej gminy i powiatu jest droga wojewódzka nr 614, której obecny stan zagraża zdrowiu i życiu osób, które z niej korzystają.

                                                                                                                                                             Zebrał Czar