Aktualności

Zenon Szczepankowski i Krzysztof Bieńkowski. Czy możliwa jest współpraca dla dobra społeczności chorzelskiej (fot, archiwum)

LIST OD STAROSTWA

Wyjaśnienia do artykułu „Przyszłość Chorzel zawisła na jednym głosie?"
Szanowna Redakcjo,
W związku z zamieszczonym na stronie www.chorzelak.pl artykułem „Przyszłość Chorzel zawisła na jednym głosie?", napisanym na podstawie wypowiedzi radnego powiatowego Zenona Szczepankowskiego podczas LIX Sesji Rady Miejskiej w Chorzelach w dniu 31 stycznia 2023 roku, prosimy o publikację poniższych wyjaśnień do poruszonych w artykule kwestii.

 

Samorząd Powiatu Przasnyskiego informuje, że już sam tytuł artykułu wprowadza czytelników w błąd. Przyszłość Chorzel zależy przede wszystkim od decyzji podejmowanych przez władze Miasta i Gminy Chorzele i na tym należałoby się skupić w pierwszej kolejności. Postawienie w tytule pytania sugerującego tezę, iż przyszłość Chorzel „zawisła na jednym głosie” - radnego powiatowego Krzysztofa Nieliwodzkiego - jest nieczystą techniką manipulacji przedwyborczej i ma się nijak do rzeczywistości. Otóż podczas wspomnianej sesji rady powiatu w dniu 18 stycznia 2023 roku, kiedy to radni podejmowali uchwałę w sprawie wprowadzenia zmian w budżecie Powiatu Przasnyskiego na rok 2023 – zmiany dotyczyły zwrotu środków unijnych otrzymanych na uzbrojenie strefy gospodarczej w Chorzelach – spośród 16 obecnych na sesji radnych 9 głosowało za przyjęciem uchwały, 6 radnych głosowało przeciw tym zmianom, a jeden radny PSL Wojciech Piórkowski wstrzymał się od głosu. Stosunek 9:6 głosów ma się nijak do postawionej w tytule tezy, że od „jednego głosu” zależeć mogły dalsze losy Chorzel.
Nieprawdą jest, że obecne władze Powiatu zrezygnowały z uzbrojenia strefy gospodarczej w Chorzelach. Rezygnacja z pieniędzy unijnych otrzymanych na uzbrojenie strefy gospodarczej w Chorzelach nastąpiła w wyniku niespełnienia wymogu utworzenia 6 firm i 50 miejsc pracy w tej lokalizacji, co było warunkiem ich prawidłowego rozliczenia. Zobowiązanie to powstało na etapie pozyskiwania środków, a więc jeszcze w poprzedniej kadencji. Wymogi, w związku z którymi byliśmy zmuszeni zwrócić pieniądze unijne na uzbrojenie terenu, okazały się niemożliwe do spełnienia, ponieważ firma, której poprzedni starosta Zenon Szczepankowski sprzedał praktycznie całą strefę w Chorzelach, nie rozpoczęła - nie z naszej winy - swojej ogromnej inwestycji. Nie powstały miejsca pracy ani firmy współpracujące z wielkim przedsiębiorcą. Powiat nie rezygnuje natomiast z uzbrojenia strefy. Podjęliśmy i będziemy podejmować działania mające na celu pozyskanie środków zewnętrznych z innych programów, które nie będą obwarowane kryteriami niemożliwymi do spełnienia.
Nieprawdą jest, jakoby w Chorzelach pojawiła się „grupa ekologów powiązana z jakąś opcją polityczną". Według naszych informacji byli to zwykli mieszkańcy gminy Chorzele, którzy z własnej inicjatywy założyli małą grupę dyskusyjną na Facebooku. Mamy nadzieję, że otwarta dyskusja nie przeszkadza nikomu w demokratycznym kraju. Z pewnością grupa ta nie była żadną przeszkodą dla ogromnej firmy, która chciałaby uruchomić zakład. Nie doszło również do żadnych protestów organizowanych przez mieszkańców, które przeszkodziłyby firmie w realizacji inwestycji i przedsięwzięć. Nie można więc mówić o tym, że domniemana „grupka ekologów" mogła negatywnie wpłynąć na zamierzenia inwestycyjne dużego przedsiębiorstwa, ponieważ w innych częściach kraju ta sama firma – mimo ogromnych protestów – z powodzeniem realizowała swoje zamierzenia.
Temat zalewu w Chorzelach nigdy nie był poruszany przez firmę Kronospan. Firmie jak widać nie zależało na kwestii wody z zalewu, ponieważ ani razu nie sygnalizowała takiej potrzeby w rozmowach ze starostą Krzysztofem Bieńkowskim. Przetarg na budowę zalewu w Chorzelach, rozpisany przez władze Powiatu pod wodzą Zenona Szczepankowskiego, nie był przeprowadzony prawidłowo, ponieważ nie zawierał aktualnych wycen. Gdyby firma w tamtym momencie rozpoczęła prace budowlane, nie mogłaby ich dokończyć, ponieważ realny koszt przedsięwzięcia był dużo wyższy. Wyszłoby więc na to, że firma zrealizowałaby tylko pierwszą część przetargu, czyli projekt wykonawczy zalewu, a do dalszych prac nie przystąpiłaby ze względu na źle oszacowane koszty. Warto też podkreślić, że badania geologiczne wykonane przez firmę projektującą zalew wykluczyły możliwość wykorzystania ziemi z wykopu na utworzenie wysokiej górki zjazdowej – wbrew wizjom poprzedniego starosty Zenona Szczepankowskiego. Powyższe oznaczałoby konieczność rozpisania nowego przetargu za znacznie większą sumę. Powiat Przasnyski miał już doświadczenia z niepoprawnie przygotowanymi przetargami przeprowadzonymi za czasów Zenona Szczepankowskiego i poniósł z tego tytułu dotkliwe konsekwencje finansowe. Gdybyśmy podpisali niewłaściwie przeprowadzony przez Zenona Szczepankowskiego przetarg, sytuacja mogłaby się powtórzyć. Kwota 25 mln zł, o której mowa w tekście, nie była pozyskana ze środków zewnętrznych. Miałyby to być środki własne Gminy Chorzele oraz Powiatu Przasnyskiego – takie plany miał Zenon Szczepankowski. Z przykrością stwierdzamy, że owe plany mogłyby skończyć się podobnie, jak plan utrzymywania basenu wspólnie z Gminą Chorzele. Otóż kiedy Zenon Szczepankowski przestał być starostą, Gmina Chorzele pod wodzą Burmistrz Beaty Szczepankowskiej przestała wypełniać warunki porozumienia i nie płaci ustalonej części kosztów utrzymania pływalni w Chorzelach.
W swojej wypowiedzi radny Szczepankowski pominął istotne kwestie dotyczące przebudowy drogi wojewódzkiej 614, m.in. o tym, że Powiat Przasnyski uzyskał pozwolenie na budowę ronda w miejscowości Rembielin celem włączenia dróg powiatowych do drogi krajowej, a także o tym, że Powiat uzyskał pozwolenia ZRID dla prawie całego odcinka drogi, a problemem jest rozpoczęcie prac przez firmę Ostrada. Zenon Szczepankowski nie wspomniał o tym, że współpracujemy z Urzędem Marszałkowskim w kwestii zrealizowania części drogi wojewódzkiej 616 i wykorzystania środków na inne drogi wojewódzkie tak, aby Urząd Marszałkowski mógł przesunąć swoje środki na drogę 614. Warto byłoby podkreślić natomiast, że jako starosta Zenon Szczepankowski nie zaprojektował dwóch rond w miejscowości Chorzele i przez to obecne władze Powiatu w celu zapobiegania niebezpieczeństwom zmuszone były do montażu sygnalizacji świetlnej na dwóch skrzyżowaniach dróg powiatowych.
Cytowany w artykule radny Szczepankowski myli się także w kwestii kolei. Dopiero w 2023 roku Samorząd Województwa Mazowieckiego i PKP PPLK podpisały umowy na środki unijne związane z rozbudową linii kolejowej 35 z Ostrołęki do Chorzel, a inwestycja zakończy się w bieżącym roku. Nie stoi ona w żaden sposób w sprzeczności z proponowaną budową linii z Warszawy przez Serock, Pułtusk, Maków Mazowiecki, do Przasnysza. Jest wręcz przeciwnie: kiedy powstanie dodatkowy łącznik z Ciechanowa przez Przasnysz do Chorzel, linie te będą się uzupełniać, a całość stanie się komplementarna. Na początku obecnej kadencji Zenon Szczepankowski twierdził, że linia prowadząca z Ostrołęki do Chorzel nie zostanie wybudowana. Wedle jego słów starania zostały zaprzepaszczone, a linia miała nie powstać. Obecny starosta Krzysztof Bieńkowski odbył wiele rozmów w sprawie kolei z Marszałkiem Województwa Mazowieckiego, a także Ministrem Infrastruktury Andrzejem Bittelem. Udało się znaleźć korzystne dla Powiatu rozwiązanie, pozwalające na budowę linii. Powstanie ona w tej kadencji oraz w tej perspektywie unijnego budżetu. Kolejnym sukcesem władz Powiatu Przasnyskiego pod wodzą starosty Krzysztofa Bieńkowskiego jest skuteczne zabieganie o remont linii kolejowej na odcinku Chorzele-Wielbark, dzięki czemu nasz powiat uzyska połączenie z Województwem Warmińsko-Mazurskim, co ogłosiły PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.
Stanowczo dementujemy informację o tym, jakoby samorząd Powiatu dążył do zamknięcia „chorzelskiego liceum”. Są to insynuacje opowiadane na potrzeby kampanii wyborczej, którą jak widać Zenon Szczepankowski postanowił rozpocząć z przytupem. Jedyne realne zagrożenie dotyczy wspomnianego wcześniej basenu i powstało z braku finansowania ze strony samorządu Chorzel. Forsowana przez tamtejszy samorząd retoryka głosi, że „finansuje on bilety dla uczniów chorzelskich szkół”. Niestety, ten wkład nijak ma się do kosztów, jakie Gmina Chorzele ponosiła w przeszłości, zgodnie z porozumieniem zawartym za czasów sprawowania funkcji starosty przez Zenona Szczepankowskiego. W tym przypadku zagrożenie dla istnienia basenu jest realne, ponieważ wycofując się z wieloletniej współpracy, Gmina Chorzele naraża służący mieszkańcom obiekt na upadek.
Jeśli chodzi o szpital, PSL ma swojego przedstawiciela w Radzie Społecznej i zna jego bieżącą sytuację. Nie można więc mówić, że nie ma wiedzy na temat jego sytuacji finansowej. Należy przypomnieć, że już na początku obecnej kadencji szpital miał 18 milionów złotych zobowiązań powstałych w czasie kadencji Zenona Szczepankowskiego. Są to ogromne zaległości finansowe, które są trudne do nadrobienia w obliczu rosnących pensji lekarzy, pielęgniarek i personelu oraz inwestycji w nowoczesny, a więc kosztowny sprzęt. Szpital doinwestowano kilkudziesięcioma milionami złotych, dzięki czemu poprawiła się jakość opieki i leczenia pacjentów. Odtworzyliśmy m.in. tabor karetek, ponieważ na początku kadencji transport medyczny pacjentów nie był zabezpieczony własnym sprzętem, a szpital musiał wypożyczać pojazdy, co generowało ogromne koszty i straty. Już na samym początku kadencji musieliśmy wziąć kredyt i poręczyć go, ponieważ nie było pieniędzy na zakup podstawowych leków, co zagrażało nie tylko efektywnemu leczeniu pacjentów, ale mogło skutkować zamknięciem szpitala. Taka sytuacja występowała w 2018/2019 roku. Potrzebne były pilne działania oraz kredyty, aby placówka mogła bezpiecznie funkcjonować. Dodatkowo opozycja „torpedowała" nasze rozmowy z Ministerstwem Obrony Narodowej, które mogło przejąć szpital i prowadzić go dla dobra mieszkańców, bez konieczności ponoszenia kosztów przez samorząd Powiatu Przasnyskiego. Byłby to stabilny partner, dający możliwość świadczenia usług dla mieszkańców i wyposażenia szpitala w nowoczesny sprzęt.
Obecne władze Powiatu Przasnyskiego zajmują się merytoryczną pracą dla dobra Powiatu i jego mieszkańców. Wstydliwym milczeniem pomniemy wynurzenia radnego Szczepankowskiego na temat rzekomego malowania oczu na tęczowo Panu Kosiniakowi-Kamyszowi, czy „doklejania spódniczek”. Słowa radnego traktujemy jako pomówienie, a odpowiedź na pytanie, czy w ten sposób powinna wyglądać poważna debata na temat spraw naszej małej Ojczyzny, pozostawiamy mieszkańcom.

                                                                             Z poważaniem
                                                                             Magdalena Kowalewska
                                                                              Kierownik Referatu Rozwoju, Aktywizacji Biznesu i Promocji
                                                                              Starostwo Powiatowe w Przasnyszu