Aktualności

Panie z KGW Przysowy w wyremontowanej sali świetlicy (fot. KGW Przysowy)

Gdy działamy, rosną nam skrzydła

- Członkowie naszego koła są prawie w każdej rodzinie, więc praktycznie wszyscy mieszkańcy uczestniczą w naszych przedsięwzięciach. Muszę powiedzieć, że nasza wieś naprawdę odżyła – mówi z radością Elżbieta Siedlecka, szefowa Koła Gospodyń Wiejskich w Przysowach i sołtys tej wioski

Formalnie koło powinno nazywać się kołem gospodyń i gospodarzy wiejskich. Z 34 członków 14 jest mężczyznami. Co prawda, męska część stowarzyszenia nie piecze, nie szyje, nie gotuje i nie robi stroików, ale ma parę innych zalet, przydatnych w różnych dziedzinach. 
W odnowionej świetlicy reportera przyjmuje ekipa płci pięknej w składzie Elżbieta Siedlecka, Ilona Czajkowska, Małgorzata Siedlecka oraz Marta Białczak, która profesjonalnie dba o stronę koła na Facebooku.
Sala robi wrażenie. Przestronne pomieszczenie lśni czystością, wypucowane podłogi czekają na pierwszych tancerzy. Siedzimy na nowych krzesłach, przy nowiusieńkich stołach.
Przygotowano też przytulny kącik dla maluchów.
W kuchni lodówki, zmywarka, kuchnia indukcyjna i masa innego sprzętu.
- Musimy jeszcze jak najszybciej doprowadzić do użytku łazienkę – wzdycha Elżbieta Siedlecka. - Na razie strach tam zaglądać.
Ściana pełna dyplomów, półka z pucharami, kilka nagród i wyróżnień i prawie wyremontowana świetlica – to efekt dwuletniej działalności koła.

Spotkania na mszy

Przysowy są niewielką wsią. Liczą około 130 mieszkańców, mniej niż 10 lat temu (w 2011 roku podczas spisu powszechnego mieszkało we wsi 145 osób), pracą na roli zajmuje się ledwo kilku gospodarzy. Niektórzy przysowianie są emerytami, część dojeżdża do pracy w innych miejscowościach. Wieczorem, po wyczerpującym dniu, głównym źródłem rozrywki jest telewizja lub zajęcia domowe. 
- Jeszcze niedawno najczęściej spotykaliśmy się tylko w kościele podczas niedzielnej mszy – mówi Elżbieta Siedlecka.
Pani sołtys pamięta czasy, gdy we wsi działała świetlica. Odbywały się się w niej lokalne imprezki, ale kiedy przyszła moda na chrzciny, komunie i wesela w restauracjach, świetlica zaczęła świecić pustkami. Z czasem niszczała, obracała się w ruinę.
- I wtedy postanowiłyśmy coś zrobić. Kiedy uproszczono formalności przy zakładaniu kół gospodyń wiejskich, a na dodatek okazało się, że można liczyć na dofinansowanie ich działalności, postanowiłyśmy działać „legalnie” jako zarejestrowane stowarzyszenie – wspomina pani Elżbieta.
Pomysł trafił na podatny grunt. Wkrótce - a dokładnie 23 maja 2019 - zarejestrowano koło i ekipa z Przysów zabrała się do działania. Przypomnijmy, że był to trudny czas pandemii.

Puszki i 120 blach

Nie jest łatwo wymienić wszystkie prace i akcje przeprowadzone od czasu założenia koła. Poprzestańmy na wybranych:
Udział w konkursie programu "Wspieranie Rozwoju Gospodyń Aktywnych Społecznie"; nagroda (5000 zł) poszła sprzęt kuchenny.
Projekt "Wychodzimy do ludzi - zakup sprzętu do plenerowych prezentacji kulinarnych"; nagroda (5500 zł) jest przeznaczona na kupno namiotu, w którym gospodynie z Przysów będą prezentować swoje wyroby na świeżym powietrzu, nie martwiąc się o deszcz czy słońce.
Pierwsze miejsce w powiecie w plebiscycie AGRO 2021. Nominację uzyskały dzięki SMS-om fanów. Gospodynie z Przysów doceniają ten gest, choć jednocześnie proszą, by następnym razem nie głosować, a pieniądze przeznaczone na SMS-y przekazać na cel charytatywny.
Akcja „Pluszak dla ratownika”: - Pluszaków dostałyśmy tyle, że sięgały pod sufit – podkreślają panie.
Palmy wielkanocne. Każda wykonana własnoręcznie, każda niepowtarzalna, każdą można uznać za dzieło sztuki. Sprzedawano je po 15 zł. Część zysku wydano na zakup jednolitych strojów dla członkiń koła, a 1100 zł przekazano ratownikom medycznym na pomoc w walce z epidemią.
Zbiórka złomu na cele charytatywne: - Zebraliśmy dużo, samych puszek po piwie było kilka wielkich worów – opowiadają gospodynie, jakkolwiek mają pewne wątpliwości, gdy zastanawiają się, czy wypada podziękować mężczyznom za masowe opróżnianie puszek.
I wreszcie udział we wszystkich akcjach słynnych już WolonWariatów.
- Na kiermaszu „Weekend cudów dla Agnieszki” sprzedałyśmy 120 blach różnych ciast, które upiekły koleżanki z całej gminy – podkreślają dumnie rozmówczynie.

Oprócz wypieków dziełem gospodyń z Przysów są piękne stroiki i ozdoby na choinkę. Krótko mówiąc - potrafią wiele.

Urząd, radni i społeczność

Pieniądze na remont i wyposażenie świetlicy pochodziły z różnych źródeł. Wielki udział w przedsięwzięciu miał Urząd Miasta i Gminy. Burmistrz Beata Szczepankowska przekazała 6 stołów i kilkadziesiąt krzeseł, zdobyła też fundusze od marszałka Adama Struzika z Mazowieckiego Instrumentu Aktywizacji Sołectw 2020 oraz dołożyła pieniądze ze środków własnych. W kuchni wykonano prace elektryczne, hydrauliczne i budowlane, a w świetlicy położono nową podłogę.
Działalność koła wspomogli przewodniczący rady Michał Wiśnicki oraz radni Marek Moszczyński i Mateusz Piórkowski. Panowie ze swoich diet zakupili część sprzętów kuchennych, a dodatkowo przewodniczący wspomagał koło przy pisaniu projektów na konkursy.

Dołożyła się również społeczność Przysów. - Z własnych składek został zakupiony m.in. stół na salę, wyremontowaliśmy też korytarz między dużą salą a kuchnią. Sponsorzy, Limes Bank Spółdzielczy i Michał Wiśnicki, całkowicie sfinansowali kącik zabaw dla dzieciaków.
Koło z Przysów współpracuje z koleżankami z gminy (KGW Brzeski Kołaki, KGW Zdziwój Nowy, KGW Krukowianki), dzieli się doświadczeniami ze znajomymi z gmin ościennych i dalszych, układa plany na przyszłość.  

- Gdy widzimy, że nasza praca nie idzie na marne, to czujemy jak rosną nam skrzydła. Nasz zapał udziela się innym, nawiązujemy nowe kontakty, spotykamy się życzliwością i poparciem ludzi – mówią rozmówczynie chorzelaka.pl
                                                                                                                                                                                        Czar

W prezencie dla Czytelników jeden z przepisów na ciasto świąteczne, przygotowany przez Panie z KGW Przysowy: 

MALINOWA CHMURKA

Składniki na ciasto: 3 żółtka , ¼ szklanki cukru , ½ łyżeczki proszku do pieczenia. cukier waniliowy,1 szklanka mąki, 100 g masła
Składniki na krem: 500 ml śmietanki 36%, 250 g serka mascarpone, 3 łyżki cukru pudru, cukier waniliowy, 2 śmietan-fix
Składniki na bezę: 3 białka, ¾ szklanki cukru, 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej, płatki migdałowe
Dodatkowo: 500 g malin świeżych lub mrożonych. 3 malinowe galaretki

Wykonanie :

1. Składniki na ciasto zagnieść i włożyć na godzinę do zamrażarki. Po tym czasie zetrzeć ciasto na tarce jarzynowej na blachę o wym.21x33, wyłożonej papierem do pieczenia. Piec około 15-20 minut w temperaturze 175 stopni góra#dół bez termoobiegu. Ostudzić.
2. Galaretki rozpuścić w 3 szklankach wody i schłodzone połączyć z malinami. Jak galaretki zaczynają tężeć, wyłożyć na upieczone ciasto. Odstawić do lodówki do momentu zastygnięcia galaretek.
3. Ubić śmietanę z cukrem pudrem i cukrem waniliowym. Dodać śmietan-fix na początku ubijania. Dodać serek mascarpone i miksować tylko do połączenia ze śmietaną. Krem wyłożyć na stężałą galaretkę z malinami.
4. Białka ubić z odrobina soli, wsypywać powoli cukier, na końcu dodać mąkę ziemniaczana, delikatnie wymieszać i rozsmarować na blaszce wyłożonej pergaminem(odwróconej do góry dnem). Bezę posypać płatkami migdałowymi i piec dobra godzinę w temperaturze 120-130 stopni (czas można delikatnie wydłużyć a temperaturę zwiększyć do 140 stopni maksymalnie, żeby beza była ładnie wysuszona i chrupiąca). Schłodzić i wyłożyć na masę. Ciasto chłodzić w lodówce kilka godzin.

Bombki, palmy i praca nad palmami
Przed i po remoncie (fot. KGW Przysowy)