Aktualności

1. Stoisko KGW z Duczymina podczas ubiegłorocznych dożynek; 2. Koło ma swój herb i zawołanie; 3. Umiejętności kulinarne gospodyń z KGW słyną nie tylko w powiecie. 4. Kilku członków, fanów i współpracowników koła; 5. Bożena Łada i Mateusz Piórkowski

GOSPODYNIE Z SOŁTYSEM NA CZELE

Duczymin to nieduża wieś. Mieszka tu około 170 osób. Dawniej podstawowym zajęciem była uprawa roli bądź hodowla zwierząt, teraz zajmuje się tym ledwo kilku gospodarzy. Przez ostatnie lata wieś wypiękniała. Kiedyś kojarzyła się przede wszystkim z odpustem, na który ciągnęły wozy z odległych nieraz miejsc. Do tej pory odpusty to duże wydarzenie dla mieszkańców, ale wieś  zasłynęła z wielu oryginalnych form działalności, a od ponad roku może pochwalić się Kołem Gospodyń Wiejskich, na czele którego stoi … sam sołtys.
O korzyściach płynących z założenia Koła Gospody Wiejskich w Duczyminie mówią nam sołtys Mateusz Piórkowski i jego koleżanki - Bożena Łada i Aneta Oleksik 

- Dlaczego właśnie Pan został główną „gospodynią” sołectwa?
Mateusz Piórkowski : - Ponieważ zainicjowałem pomysł stworzenia Koła, zobowiązałem się do załatwienia wszelkich formalności i zorganizowania struktur. Zostałem więc, zgodnie ze statutem, przewodniczącym Koła Gospodyń Wiejskich w Duczyminie na okres 4 lat. Po tym czasie przeprowadzone zostaną ponowne wybory i ustalimy skład zarządu. Korzystając z okazji chciałbym podziękować Beacie Wasilewskiej (zastępcy przewodniczącego zarządu koła – przyp. red.)) oraz Irminie Chmielewskiej (członkowi zarządu koła – przyp. red.)za współpracę i cierpliwość. Tylko One wiedzą, ile razy przychodziłem po jakiś wymagany podpis.

Czy inni mężczyźni nie pozazdrościli Panu ?
M.P. - 
Co prawda jestem jedynym zarejestrowanym mężczyzną Koła Gospodyń Wiejskich w Duczyminie, ale nie jestem osamotniony w swoich działaniach. Męska część duczymińskiej społeczności wspiera ekipę w każdej dziedzinie. Koledzy byli bardzo zaangażowani m. in. przy ubiegłorocznych dożynkach oraz przy zabawie odpustowej czy Rodzinnym Pikniku Parafialnym.
Dlaczego w ogóle postanowili Państwo założyć koło?
M.P. - 
W Duczyminie nigdy go nie było. Koło Gospodyń Wiejskich jest pierwszą tego typu organizacją społeczną w naszym sołectwie. A tak na serio powołaliśmy je z kilku powodów. Najważniejszym jest chęć jeszcze większej integracji mieszkańców oraz możliwość pozyskiwania zewnętrznych środków finansowych. Bardzo motywowały mnie panie. Najlepiej jak same o tym powiedzą.
Bożena Łada: – Zdecydowałam się uczestniczyć w życiu koła dzięki Mateuszowi. Zorganizowaliśmy razem niejedną imprezę zakończoną wielkim sukcesem i radością dzieci, tych małych i dużych. Dlatego, gdy tylko usłyszałam, że jest możliwość działania na rzecz Duczymina i spędzania czasu w miłym towarzystwie, bez wahania zapisałam się do Koła. Jesteśmy zgraną ekipą, która małymi krokami rozwija się i chce iść naprzód, a w szczególności łączyć ludzi.
Aneta Oleksik: – Przystąpiłam do Koła, bo chciałam działać wspólnie z sąsiadami. Projekty społeczne i spotkania, jakie organizujemy są odskocznią od życia codziennego, pracy i obowiązków. Uczestnictwo w pracach koła pozwala stworzyć coś niesamowitego dla innych, a przy okazji samemu można się dobrze bawić.
- Czy długo trwa zakładanie koła?
M.P. - 
Pierwszą uchwałę w sprawie wyboru Komitetu Założycielskiego podjęliśmy 25 sierpnia 2021 roku a wszystkie formalności załatwiliśmy do 22 marca 2022 roku. Zostaliśmy wpisani do Krajowego Rejestru Kół Gospodyń Wiejskich, został nadany nam numer NIP oraz REGON.
Obecnie nasze koło liczy 35 osób, co stanowi około 20% liczby wszystkich mieszkańców Duczymina. Zgodnie ze statutem, do naszego koła należą tylko mieszkańcy Sołectwa Duczymin.

- Kraj jest podzielony politycznie, a jak to się przedstawia u Was w kole?
M.P. - Gdyby przyjąć terminologię polityczną, nasze koło stanowi zjednoczona polska lewica i prawica oraz centrum. W pracy społecznej nie mają znaczenia barwy polityczne. Przyświeca nam jeden cel – stworzyć coś fajnego w najbliższej okolicy.
- Gdzie staraliście się o dofinansowanie i kto je Wam dał?
M.P.- Myślę, że ubiegły rok był dobry pod względem pozyskanych funduszy. Udało się pozyskać pieniądze od wszystkich instytucji, do których ubiegliśmy się o dofinansowanie. Pierwsze 6 000 zł otrzymaliśmy od Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Kolejna kwota, która wpłynęła na nasze konto to 1 000 zł, które otrzymaliśmy od Zarządu Limes Banku Spółdzielczego. Dużym zastrzykiem pieniężnym była też dotacja z Urzędu Marszałkowskiego w ramach konkursu „Wspieranie rozwoju gospodyń aktywnych społecznie”, która wyniosła 5 500 zł. Już teraz możemy się pochwalić, że w tym roku wzięliśmy udział w kolejnej edycji konkursu, który organizowany był przez Urząd Marszałkowski. Czekamy na wyznaczenie terminu na podpisanie umowy – pozyskaliśmy maksymalną kwotę 7000 zł.
- Na co przeznaczacie te pieniądze?
M.P.
 - Jak już wspomniałem, jesteśmy młodym kołem, dlatego nie posiadamy jeszcze zbyt wielu rzeczy. Powoli „uzbrajamy” się w nowy sprzęt. Zakupiliśmy m.in. namiot imprezowy, grill gazowy, zestaw stołów z ławkami (środki na ten cel pozyskaliśmy z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego), pojemniki na ciasta itp. Tegoroczne plany zakupowe są obszerniejsze – zobaczymy, czy uda nam się zdobyć jakieś pieniążki.
- A gdzie się spotykacie?
M.P. - 
Różnie bywa. Pierwsze oficjalne spotkanie odbyło się pod namiotem na mojej posesji, ponieważ zaprosiłem wszystkie panie na skromny poczęstunek. Było mi po prostu łatwiej ze względów logistycznych.
Niestety, obecnie nie mogą odbywać się w naszej świetlicy większe imprezy. Nie pozwala na to stan techniczny podłogi w dużej sali. Mamy jednak nadzieję, że uda się to zmienić w najbliższym czasie. W tym roku przeprowadzony został remont kuchni, wspólnie z mieszkańcami podczas Zebrania Wiejskiego napisaliśmy wniosek w ramach Funduszu Sołeckiego. Kuchnia przeszła prawdziwą metamorfozę. Kwota Funduszu Sołeckiego nie wystarczyła na pokrycie kosztów związanych z wyposażeniem kuchni. Są jednak różne programy na pozyskanie środków zewnętrznych.
- Skoro mowa o kuchni, to jakie specjały są waszą mocną stroną.
M.P. 
- Trudno wymienić jeden, bo wachlarz dań jest bardzo szeroki.
Na ubiegłorocznych dożynkach można było spróbować na naszym stoisku wiele pysznych przekąsek, dań czy słodkości. Sam miałem przyjemność skosztowania tych smakołyków- były to np. grochóweczka, smalec z domowym chlebem, pierogi, pasztety, babki ziemniaczane, wędliny i sery wędzone, pączki, ciastka, przeróżne ciasta – szczególnie drożdżowe.
- Czy jako koło organizujecie lub zamierzacie organizować jakieś akcje, np. dobroczynne?

M.P. - Nasze działania skupione są przede wszystkim na akcjach społecznych. Nie wykluczamy jednak, jeśli zajdzie taka potrzeba w przyszłości, zorganizować jakąś akcję dobroczynną.
                                                                                                     Rozmawiał Zbigniew Czarnecki