Aktualności

U góry: Strażacy na własny koszt wyposażyli wyremontowane przez siebie auto; Druhowie z Rycic jako jedyne OSP w powiecie mają własną łódkę; U dołu: Przy lśniącym Nissanie Navara, od lewej - Karol Tubis, Kamil i Radosław Suchodolscy oraz Adrian Leśniewski; Prezes Józef Matuszewski z dumą patrzy na ekipę

CZERWONY NISSAN DO POŻARÓW MKNIE

Bracia Radosław i Kamil Suchodolscy z Rycic nie wyobrażają sobie, że mogliby nie zostać strażakami. Strażakiem i jednocześnie naczelnikiem był ich ojciec, strażakami byli dziadek i prawdopodobnie pradziadek

- Teoretycznie jesteśmy drugą najstarszą jednostką w gminie Chorzele. Oficjalne dokumenty datują powstanie naszej straży na 1926 rok, ale dotarłem do informacji, z których wynika, że straż ogniowa w Rycicach mogła powstać już w XIX wieku, czyli wcześniej niż w Chorzelach – wyjaśnia Radosław Suchodolski, naczelnik tutejszego zespołu od 2011 roku.
Wyjaśnienie tej zagadki zapewne potrwa jeszcze przez jakiś czas, więc na razie skupmy się na faktach. A są one taki
e.
OSP w Rycicach liczy 34 członków, w tym 3
niewiasty. Jedna z pań, Julita Świątek jest skarbniczką OSP.
Uprawnienia do czynnego udziału w akcjach ma 21 osób.

Prezydent Matuszewski
Najstarszym członkiem OSP jest Józef Matuszewski. Strażakiem został w wieku 25 lat, a potem przez kolejne dekady gasił ogień i ratował ofiary różnych wypadków.
W czasie swej służby uczestniczył w kilkudziesięciu akcjach, czasami przeżywając chwile grozy. Niektóre wydarzenia - choćby pożar leśniczówek w Zdziwóju i Rycicach oraz pożar w Adamach - wciąż tkwią w jego pamięci.
Teraz pan Józef ma
74 lata, więc – zgodnie z przepisami - nie może uczestniczyć w strażackich interwencjach, niemniej jednak ma wielki wkład w życie codzienne OSP w Rycicach. Kilka dni temu obchodził dwudziestolecie prezesury w swojej jednostce.
- Nasz prezes ma tyle zalet, że trudno je wszystkie wyliczyć. Dzieli się doświadczeniami i pomaga w załatwianiu różnych spraw. Poza tym, podobnie jak prezydent,
jest godnym ambasadorem naszej jednostki: pięknie wygląda w mundurze i ładnie maszeruje – zachwalają prezesa strażacy.

Pomagać innym
Najmłodszym członkiem OSP jest 18-letni Karol Tubis. Uprawnienia strażackie zdobył jesienią ubiegłego roku, a do straży wstąpił, bo lubi pomagać innym.
W tym zwięzłym wyjaśnieniu pana Karola tkwi chyba sedno służby strażaka ochotnika. Można powiedzieć, że bycie strażakiem to połączenie charakteru i pasji, że swoją służbę pełnią nie tylko w godzinach pracy, ale zawsze kiedy ktoś potrzebuje pomocy. Do akcji ratowniczych wyjeżdżają około 40 razy w roku. Najczęściej do różnego rodzaju wypadków, rzadziej do pożarów. Czasami, ledwo wrócą z pracy, a już muszą wyjeżdżać ku zmartwieniu żon, dzieci i innych bliskich.
I w gruncie rzeczy za swoją gotowość mogą liczyć tylko na wdzięczność ludzi i zadowolenie z poczucia spełnionego obowiązku.
Co prawda, strażacy ochotnicy otrzymują pewien ekwiwalent finansowy za udział w akcjach, ale wiele jednostek OSP przeznacza te pieniądze na zakup sprzętu potrzebnego do działań ratowniczych. Tak właśnie postępują druhowie z Rycic.
Ich najnowszym nabytkiem jest
lekki samochód rozpoznawczo- ratowniczy SLRR Nissan Navara.
Najpierw starali się o pomoc w zakupie auta w urzędzie gminy, ale jakoś „nie szło po drodze”. Zdecydowali się więc na kupno za swoje pieniądze. Każdy z 21 czynnych strażaków przez 3 lata przekazywał na ten cel należny mu ekwiwalent za udział w akcjach. Kiedy już zebrali 36 500 zł, nabyli wymarzony pojazd.
- Chciałbym podziękować pani prezes Limes Banku, który dołożył się do zakupu, a także lokalnemu przedsiębiorcy Jackowi Maksińskiemu, przewodniczącemu rady Michałowi Wiśnickiemu i naszemu radnemu Robertowi Suchodolskiemu. Oni też mają swój wkład w zakup naszego samochodu – podkreśla naczelnik Radosław Suchodolski.
Auto własnoręcznie wyremontowano, za własne pieniądze uzupełniono w niezbędny sprzęt i teraz lśniący pojazd cieszy oczy druhów z Rycic.
Dodajmy, że drużyna z Rycic często organizuje i uczestniczy w akcjach charytatywnych. Strażacy zbierali datki na artykuły medyczne dla Ukrainy, rzeczy dla pogorzelców z Czaplic, a ostatnio uczestniczyli w organizacji zbiórki dla ofiar pożaru w Raszujce.

Łódka i złota rybka
Druhowie z Rycic jako jedyne OSP w powiecie mogą pochwalić się własną łódką. Dostali ją razem z nowym średnim samochodem ratowniczym Mercedes.
Łódź przydała się przy usuwaniu śniętych ryb w Golanach za Przasnyszem, posługują się nią przy poszukiwaniu topielców na Orzycu i innych zbiornikach wodnych. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że głębokość Orzyca w Chorzelach w niektórych miejscach sięga nawet 5 m.
Niestety, na razie mogą pływać tylko z prądem. Łódź jest zbudowana z lekkiego tworzywa sztucznego i ciężko wiosłować w górę rzeki. Przydałby się do niej silnik.
Strażacy z Rycic są wyposażeni w zawodowy sprzęt do samochodów, w tym dwa zestawy do uwalniania uwięzionych w pojazdach. Cieszą się z pakietów ratownictwa medycznego i defibrylatorów. Ogólnie rzecz biorąc, nie ma wielu powodów do narzekania. Choć z drugiej strony, gdyby w Rycicach pojawiła się złota rybka spełniająca życzenia, poprosiliby ją o trzy rzeczy.
- Lekki samochód ratownictwa medycznego, na pewno
minimum 10-konny silnik do łódki, lekki samochód ratownictwa technicznego, a resztę się załatwi – mówią jednym głosem.
                                                             
                  Zbigniew Czarnecki