Aktualności

Od lewej (góra): Mateusz Piórkowski, Andrzej Krawczyk; Od lewej (dół): Marek Moszczyński, Michał Wiśnicki Fot. archiwum

TO TRZEBA ZROBIĆ (2)

O najpilniejszych potrzebach na swoim terenie wypowiadają się radni poszczególnych okręgów wyborczych gminy Chorzele. W tym odcinku przedstawiamy opinie czterech radnych: Mateusza Piórkowskiego, Michała Wiśnickiego, Andrzeja Krawczyka orz Marka Moszczyńskiego.
Opinie przedstawiamy w kolejności zgłoszeń. Śródtytuły i wyczernienia pochodzą od redakcji.


Mateusz Piórkowski: Drogi, drogi i jeszcze raz drogi…..
- Ciężko precyzyjnie odpowiedzieć na takie pytanie. Mój okręg wyborczy składa się z 5 sołectw (Duczymin, Bugzy Płoskie, Dąbrówka Ostrowska, Dzierzęga Nadbory, Stara Wieś), natomiast w skład każdego sołectwa wchodzi po kilka wiosek. Mieszkańcy sołectwa Duczymin z niecierpliwością czekają na przebudowę drogi i utwardzone pobocze z kostki betonowej. Z radością mogę powiedzieć, że ta inwestycja została wpisana do budżetu na 2023 rok, a co więcej Urząd Miasta i Gminy złożył wniosek o dofinansowanie tego projektu – czekamy na dobre wiadomości. Kolejną ważną inwestycją jest remont Świetlicy Wiejskiej w Duczyminie. Ze względów bezpieczeństwa należy wymienić zarywającą się podłogę.

Annowo też chciałoby mieć swój kawałek utwardzonej drogi. Tak samo jest w innych miejscowościach, najczęściej wymienianą potrzebą jest budowa dróg asfaltowych. Np. w sołectwie Dąbrówka Ostrowska należy przebudować drogę Rapaty Żachy- Dąbrówka Ostrowska, jest już w fatalnym stanie. Mieszkańcy sołectwa Dzierzęga Nadbory oczekują budowy drogi, który połączy naszą gminę z gminą Krzynowłoga Mała, a przez to skróci się czas dojazdu np. do Przasnysza (projekt na budowę tej drogi jest zawarty w tegorocznym budżecie).
W Bugzach również jest wiele dróg, które czekają na swoją kolej. W ubiegłym roku Starostwo przebudowało drogę powiatową i wybudowało chodniki w Starej Wsi, teraz mieszkańcy czekają na przebudowę drogi gminnej. W ubiegłym roku Urząd Miasta pozyskał na ten cel prawie 950 000 zł, a sama inwestycja jest zaplanowana do wykonania w tym roku. Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, mieszkańcy Opiłek Płoskich będą bogatsi o nową inwestycję. W budżecie zaplanowaliśmy inwestycję pod nazwą „Przebudowa drogi gminnej w miejscowości Opiłki Płoskie”.

Michał Wiśnicki: Równomierny rozwój, kiepskie nawierzchnie, dom kultury z prawdziwego zdarzenia

Radny z Chorzel (ulice: Grunwaldzka, Ogrodowa, Padlewskiego i przylegające do niej ulice z tzw. osiedla królów)
- Moim najważniejszym zamierzeniem dotyczącym tej kadencji samorządowej było zwrócenie uwagi, by rozwijać miasto w różnych aspektach i bardziej równomiernie niż wcześniej. Dziś wiele inwestycji dzieje się wzdłuż osi Chorzel, przy głównej trasie. A potrzeby mają wszyscy.
Na przykład osiedle, na którym mieszkam, jest perspektywiczne, duże, ale oddalone od centrum. Mamy tu już przynajmniej 5-6 ulic o dumnych królewskich nazwach, jednak o bardzo słabej nawierzchni. Dlatego niezbędne jest systemowe zaplanowanie modernizacji tych ulic. Moja propozycja była taka, by robić to etapami: najpierw zapewnić jakąkolwiek trwałą nawierzchnię, by ludzie nie tonęli zimą czy jesienią w błocie, a z czasem doprowadzić do kompleksowej modernizacji wszystkich ulic. Tu ciągle trwają budowy, więc kładzenie od razu pięknych dróg z kostki mijałoby się z celem.
Niestety ta wizja na razie nie znajduje uznania w oczach władz wykonawczych. Czekamy więc co roku na zmianę w tej mierze. Wiem, że dla mieszkańców jest to priorytet, dlatego ciągle się o to dopominam. W tym roku ma zostać stworzona dokumentacja na pierwszą z naszych ulic. Ale to z pewnością dużo później, niż mogłoby być. Kilka lat temu był już wprowadzony do budżetu projekt stworzenia dokumentacji całego osiedla. Jednak został on wycofany ze względu na problemy z dopięciem budżetu. I teraz dalej czekamy.
W konkretnych miejscach potrzebne są konkretne punktowe inwestycje. Ulica Grunwaldzka potrzebuje doświetlenia przejść dla pieszych, o co apelowałem już w swojej interpelacji. Zimą ludzie przechodzący przez najważniejszą ulicę w mieście są słabo widoczni i o tragedię nie jest trudno. Mieszkańcy ulicy Ogrodowej zgłosili już jakiś czas temu chęć ustawienia spowalniaczy na drodze, aby utrudnić popisy miejscowych „rajdowców”. Takie spowalniacze są choćby na ulicy 1 Maja i raczej zdają egzamin. W kilku miejscach mieszkańcy Chorzel muszą korzystać z szamba, gdyż np. wybudowali się po tym, jak w ich okolicy był prowadzony kolektor kanalizacyjny. I teraz brakuje przyłączy dla tych osób.
To są rzeczy drobne, ale dla konkretnych mieszkańców bardzo potrzebne. I warto się nad takimi sprawami pochylać z nie mniejszą uwagą niż nad wielkimi projektami budowlanymi.
A z rzeczy dużych, perspektywicznych? Marzyłoby mi się, żeby w Chorzelach powstał dom kultury z prawdziwego zdarzenia. Po rozbiórce starego budynku kina nie mamy obecnie sali widowiskowej. Nie możemy organizować koncertów pod dachem, nie ma miejsca na pokazy filmowe w sezonie zimowym itd. Obecny budynek OUK i biblioteki przy ulicy Ogrodowej jest na to zdecydowanie zbyt mały. Budowa takiego obiektu to potężne pieniądze, ale moim zdaniem bez porządnego obiektu kulturalnego jako miasto i gmina jesteśmy „kulawi”. Kultura też jest ważna!
Szkoda, że jako samorząd nie zdecydowaliśmy się wykupić terenu po byłym zakładzie produkującym opakowania aluminiowe przy ulicy Ruda. Tam znajdował się piękny budynek, z chorzelską duszą. Przed II wojną światową mieścił się w tym budynku sąd grodzki. Po wojnie powstał tu pierwszy zakład mleczarski. Spory teren, dość łatwe dojście do niego z centrum. Idealne miejsce na centrum kultury. Ze względu na swoją wartość historyczną mógłby tu powstać i MDK, i może niewielkie muzeum. Chorzele to region, który przez 500 lat był położony na terenach przygranicznych. Takie małe muzeum pogranicza byłoby bardzo ciekawym sposobem na zatrzymanie tu warszawiaków, pędzących latem na Mazury. Dzisiaj jednak budynek jest w rękach prywatnych, dawny sąd przerobiono na dom mieszkalny. Przeszła nam duża szansa na stworzenie unikatowego miejsca w Chorzelach.

Andrzej Krawczyk: Szkoły, drogi, głuchy powiat

- W odpowiedzi na przedstawione pytanie dotyczące największych problemów występujących w naszej gminie, niniejszym oświadczam, iż w mojej ocenie problemy naszej gminy nie odbiegają znacząco od problemów innych samorządów. Ze względu na bardzo duży obszar gminy Chorzele wiążą się z tym dodatkowe trudności takie jak np. znacznie bardziej rozbudowana sieć dróg gminnych, sieć wodociągowa, czy też sieć szkół podstawowych.
Właśnie ze względu na rozległy teren gminy realizacja obowiązku szkolnego w zakresie szkoły podstawowej prowadzona jest w sześciu placówkach, a to pociąga za sobą potężne koszty.
Na przeprowadzenie reorganizacji raczej nie można liczyć z wielu względów: po pierwsze, wszyscy rodzice chcieliby, aby szkoła była jak najbliżej ich miejsca zamieszkania, po drugie, są to miejsca pracy zarówno dla nauczycieli jak i pracowników obsługi, po trzecie, szkoła jest ośrodkiem nie tylko edukacyjnym w danej miejscowości, ale jest to miejsce spotkań wszystkich mieszkańców przy okazji różnych imprez okolicznościowych jak np. choinka. dzień dziadka, babci, obchody różnych świąt państwowych i kościelnych.
W związku z powyższym zrozumiała jest troska zarówno rodziców, jak i nauczycieli o funkcjonowanie placówki oświatowej w danym środowisku, ale to - niestety - przy obecnym sposobie naliczania subwencji oświatowej pociąga za sobą ogromne koszty. Ze środków własnych musimy przeznaczyć na cele oświatowe ponad osiem milionów złotych, a łączne koszty utrzymania przekraczają dwadzieścia milionów. Gdyby można było utrzymać szkoły wyłącznie z otrzymanej subwencji, ponad osiem milionów można by przeznaczyć na wiele inwestycji.
Jednym z bardziej ważnych zadań jest budowa i modernizacja dróg, a są to sprawy bardzo kosztowne - począwszy od przygotowania dokumentacji, a skończywszy na realizacji inwestycji. Na szczęście ogromnym wsparciem przy rozwiązywaniu problemów związanych z infrastrukturą drogową są pozyskane środki zarówno z programów rządowych jak i od Marszałka Województwa Mazowieckiego. Niemiej jednak jeszcze dużo pozostało w tym zakresie do zrealizowania.
Bardzo palącym problemem jest też budowa kanalizacji na terenach wiejskich. Bez wsparcia finansowego ze strony instytucji zewnętrznych nasza gmina nie będzie w stanie samodzielnie zrealizować w krótkim czasie potrzebnych inwestycji kanalizacyjnych, gdyż są to zadania niezwykle kosztowne.
Większość problemów samorząd stara się rozwiązywać w miarę możliwości na bieżąco, choć na pewno nie brakuje w wielu innych kwestiach potrzeb, które nie zawsze leżą w gestii naszego samorządu. Dla naszych mieszkańców palącym problemem jest np. brak perspektyw na modernizację drogi wojewódzkiej nr. 614 na odcinku Chorzele- Krukowo. Zarządca drogi ustawił na w/w drodze ograniczenia prędkości do 40 km. na godzinę co nie jest żadnym rozwiązaniem. Następnym podobnie bulwersującym zagadnieniem jest brak włączenia do ruchu tzw. obwodnicy miasta Chorzele, mimo że już dawno cała inwestycja została zakończona, a potrzeba wykonać tylko skrzyżowanie na wysokości wsi Lipowiec i w okolicach ulicy Kolejowej.
Również niezrozumiały jest fakt nie dokończenia strefy gospodarczej - chodzi tu mianowicie o dokończenie dróg łączących strefę z drogą krajową na odcinku Chorzele-Opaleniec, jak również połączenie strefy z drogą wojewódzką 614 w okolicy przejazdu kolejowego. W tym przypadku budowa strefy wyłączyła drogę gminną w kierunku Opaleńca, dlatego wybudowanie rozpoczętego już odcinka ok. 200 m drogi rozwiązałoby problem, a tak - żeby dotrzeć do drogi gminnej w kierunku wsi Opaleniec, trzeba jechać ponad kilometr w kierunku Chorzel po czym wracamy strefą równolegle praktycznie do tego samego, pokonując ponownie tak samą odległość, aby wjechać na drogę gminną do Opaleńca. Reasumując: pokonujemy odcinek ok. 3 km niepotrzebnie, bo ktoś nie ma ochoty wykonać 200 metrów drogi.
Niestety w/w problemy nie leżą w kompetencji naszej gminy, a na nasze interwencje w tych sprawach samorząd powiatu jest głuchy.

Marek Moszczyński: drogi, oświetlenie, infrastruktura wiejska

- Jeśli chodzi o inwestycje w moim okręgu, obejmującym m.in. miejscowości Budki, Przysowy, Brzeski-Kołaki, zapewne nie będą one różniły się od innych w naszej gminie. Drogi, oświetlenie, infrastruktura wiejska – to są priorytety.
W ciągu kilku ostatnich lat udało się zrobić kilka rzeczy, ale są też sprawy nierozwiązane, które są dużą bolączką dla mieszkańców. Pierwszą, chyba najważniejszą sprawą, jest rozwiązanie kwestii drogi z samych Chorzel do Budek. Ponieważ jest to droga powiatowa, już na początku kadencji interweniowałem w starostwie, by poszerzyć drogę o pas rowerowy. Taki jest np. na innej drodze powiatowej, prowadzącej z Chorzel do Brzesk. W odpowiedzi uzyskałem informację, że można taką inwestycję przeprowadzić, ale w porozumieniu i we współfinansowaniu z władzami gminnymi. W kolejnej korespondencji starostwo dało odpowiedź, że droga nie spełnia norm do poszerzenia o pas rowerowy. A szkoda – ta droga jest wieczorami mało oświetlona, korzysta z niej jednak dużo samochodów, ale i pieszych czy rowerzystów. To trzeba poprawić, niezależnie od tego, kto będzie zasiadał we władzach powiatowych i gminnych, bo może się to skończyć tragedią.
Od początku swojej kadencji wspieram Koło Gospodyń Wiejskich w Przysowach, które wiele robi, by wyposażać swoją świetlicę. Jednak zarówno samemu KGW, jak i całej społeczności tego sołectwa należy się lepiej funkcjonująca świetlica – docieplona, z łazienką, może też instalacją fotowoltaiczną – żeby obniżać koszty jej funkcjonowania. Podobna termomodernizacja powinna nastąpić w Budkach, gdzie mamy świetlico-remizę i sprawnie działającą jednostkę OSP. Sami strażacy dużo robią przy swojej remizie, ale budynku przecież nie docieplą, nawet z moim wsparciem, bo to pełne i kosztowne roboty budowlane.
W miejscowości Brzeski-Kołaki mieszkańcy nadal czekają na jakieś miejsce do rekreacji.
Wreszcie warto pamiętać o mniejszych miejscowościach w naszym regionie. Od samego początku kadencji wspieram mieszkańców Grądu Rycickiego, żeby doczekali się lepszej drogi do siebie. Zaproponowałem, by dla tamtejszych rolników zrobić drogę tzw. metodą potrójnego utrwalania. To żaden asfalt, ale dla kilku rodzin, które tam mieszkają, w zupełności by to wystarczyło. Niestety nie doczekaliśmy się pozytywnej odpowiedzi na tę prośbę. Mam jednak nadzieję, że w końcu coś uda się w tej sprawie załatwić.
                                                                                                                 Zebrał Czar